Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

01 stycznia 2022

BIWAKOWANIE ZIMĄ DLA ZMARZLUCHÓW

Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że będę nocować w sylwestra przy -5 stopniach w lesie, to bym go raczej wyśmiała, a raczej wręcz wyrechotała. Kryzys wieku średniego dopada jednak każdego. ;) Niektórzy kupują sobie wypasione fury, inni próbują dziwnych rzeczy w życiu. ;)

No dobra... chyba jednak nie o to tu chodzi. ;) Jestem zmarzluchem, takim ekstremalnym, co na wyścigach rowerowych ultra daje mi mocno popalić. Mi morale najbardziej spada wtedy jak jest zimno, więc postanowiłam to zimno zacząć oswajać, zwiększyć swoją wytrzymałość na nie. Nie jestem doświadczonym biwakowiczem. Na ultra raczej śpię na przystankach i w rowach, w plusowych temperaturach, ale do tego biwaku dobrze przygotowałam się merytorycznie, dzięki czemu nie popełniłam wielu błędów i wiem jak poprawić to zimowe biwakowanie dla zmarzluchów. Także się podzielę doświadczeniem, a co mi tam. Może ktoś z Was przeczyta to i pomyśli: "E, jak taka Ala dała radę, to ja też spróbuję". Według mnie spróbować warto. Ja już szykuję się do kolejnych prób.

 

Skąd pomysł? Jest taka idea od bikepacking... #goodnight2020campout. Spodobała mi się, a że posiadam cudownych znajomych, którzy są dla mnie turbo inspiracją (Maria i Rafał z Lesovik, Coffee Tea Trip) nie pozostało mi nic innego, jak zapytać ich jak to zrobić. Do tego dużo siedziałam na blogach buszkraftowych (uwierzcie mi, rozpalenie ogniska jak jest bardzo mokro to nie lada wyczyn) i tak 31 grudnia ruszyłam z Markiem na podbój lasu.

Zacznę od tego, że bardzo chciałam pojechać rowerem gdzieś dalej, ale zostało mi to wybite z głowy. I słusznie. na pierwszy nocleg w lesie zimą należy wybrać miejsce z prostą drogą ewakuacji, czyli w praktyce najlepiej mieć gdzieś dość blisko zaparkowane auto. Nie wiadomo, czy zimowe nocowanie nam się spodoba, a jeśli nie to szybko wtedy pakujemy rzeczy i wracamy do ciepłego domku. :) Pierwsza noc do najłatwiejszych bowiem nie należy. Możecie mieć kłopot z zaśnięciem, możecie za bardzo zmarznąć, może wam się nie udać rozpalić ogniska... itp. Ja miałam jakieś koszmary dotyczące dzików, które na bank chciały mnie wykończyć w tym lesie. Tak się bałam tych dzików, że zapomniałam, że wilka też można u nas spotkać. ;)

 

o ze sobą zabrać? Przede wszystkim sprzęt do spania. Na pierwszą noc my zdecydowaliśmy się na hamaki, tarpy i otule od zaprzyjaźnionych leśnych ludków z firmy Lesovik. Zachwalać ich wam już nie będę. Jeżdżę ze sprzętem tej firmy od samego początku i spełnia wszystkie moje oczekiwania, a nawet więcej. Wybraliśmy zimowe otule, tarpy heksa i zabraliśmy nasze ukochane hamaczki. Warto wspomnieć o tym, że najbardziej zalecanym przez Lasy Państwowe sposobem sypiania w lesie jest właśnie hamak. Nie uszkadzacie wtedy runa leśnego. Niemniej jednak namiot rozsądnie rozłożony także może być (namiotu próbujemy już wkrótce). Myślę, że namiot sprawdzi się też w wyższych partiach gór, gdzie drzew jest po prostu mniej. Rozłożyć rzeczy fajnie jak jeszcze jest widno. To znacząco ułatwia sprawę. Podobnie rzecz ma się z nazbieraniem drewna na ognisko. Ogniska w Polsce można rozpalać w miejscach do tego wyznaczonych, mapę znajdziecie na stronach Lasów Państwowych. Generalnie biwakowanie w lesie w Polsce to także ciężka sprawa, ale mamy w Polsce buszkraftowy pilotaż i są miejsca specjalnie do tego wyznaczone (http://www.lasy.gov.pl/pl/turystyka/pilotaz-bushcraft-i-survival). Naprawdę można to wszystko pochwytać jakoś. :) Nam się udało. :) Zapraszamy Was w okolice Bielska-Białej, gdzie takie tereny są aż dwa.

 

 

 

 

PODOBNE ARTYKUŁY 

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ty też bez problemu stworzysz stronę dla siebie. Zacznij już dzisiaj.